Jesień - jesienna chandra

Według wiersza Juliana Tuwima "Wspomnienie" pochodzącego z tomu "Siódma jesień" z 1922 roku i zaśpiewanym też przez Czesława Niemena w latach 60, mimozami jesień się zaczyna. Chociaż też to nie jest tak do końca prawda, ponieważ w Polsce mimozy raczej nie występują, a rośliny, które Tuwim wymienił w wierszu to nawłoć kanadyjska, która jest potocznie zwana polską mimozą. Roślina ta jest chwastem przywiezionym z Ameryki, ale nieważne...

W moim przypadku właśnie pogrzebami jesień zaczyna... Można tak powiedzieć, że to już taka tradycja. Nie było września w poprzednich latach, kiedy nie odeszła osoba, którą lubiłem i szanowałem. W tym roku było nieinaczej. Nie chcę o tym mówić.

Wróćmy do tematu. Co roku kiedy rozpoczyna się jesień, nasuwają mi się takie rzeczy na myśl, że kiedy ten rok minął. Chyba nie poruszałem tematu jesiennej chandry na moim blogu. Mam sklerozę, a starych wpisów nie chce mi się sprawdzać. Dopiero co rozpoczynał się rok 2019, a tu nagle pozostał już prawie ostatni jego kwartał. Kiedy to minęło? I tak jest co roku. Okres wiosenno-letni mija bardzo szybciutko jak z "bicza strzelił", a to półrocze jesienno-zimowe będzie się ciągnąć w nieskończoność, a zwłaszcza zima, której nienawidzę. Pamiętam jak dopiero co był kwiecień, przyroda budziła się do życia, drzewa pączkowały i pojawiały się na nich pierwsze liście. Dni stawały się coraz dłuższe. Słońce wcześniej wstawało i później zachodziło. Dopiero co był 30 marca 2019 roku i koncert Dżemu w katowickim Spodku na 40-lecie istnienia zespołu, a już wtedy Słońce grzało i była wtedy niemal letnia pogoda, bo było ponad 20°C. Najbardziej w roku lubię kwartał kwiecień, maj , tak do początku czerwca, ponieważ wtedy łapie mnie alergia na rośliny, które kwitną w czerwcu i "trzyma" mnie tak do początku lipca. Później mam już spokój. Miesiące letnie bardzo szybko mijają, człowiek nie wie kiedy, a już zaczyna się jesień. Ludzie wyjeżdżają na urlopy, a mnie miesiące letnie upływają w pracy. Czasami też wezmę nadgodziny, jak jest tylko możliwość. Sam urlop sobie biorę tradycyjnie tak na przełomie sierpnia i września. Pierwsze symptomy nadchodzącej jesieni można już zobaczyć na początku sierpnia, gdy z drzew na przykład zaczynają spadać żołędzie, a gdzieniegdzie rozpoczynają już żółknąć liście. Nadchodzącą jesień widać już gołym okiem na początku września, gdy już widać coraz bardziej żółknące liście na drzewach.

W pierwszy dzień jesieni zrobiłem zdjęcie wschodu Słońca, miał on miejsce około godziny 6:45 rano. Kiedy wychodzę rano z psem tuż przed godziną 5:00, przed pójściem do pracy to już jest ciemno, podobnie gdy idę do pracy o godzinie 5:20, a pamiętam że w maju i czerwcu fotografowałem piękne wschody Słońca tuż nad budynkiem kościoła i cmentarzem, gdzie kilka dni temu żegnaliśmy naszego przyjaciela. Tuż przed godziną 19:00 robi się ciemno, a w miesiącach zimowych już o godzinie 16:00 będzie się ściemniało.

Ale w tym roku, jak widać, jesieni się nie spieszy. Chociaż pod koniec lata pogoda postraszyła nas taką późnojesienną aurą, jaką znamy z przełomu listopada i grudnia. Ostatnie dni lata, a tu na dworze było tylko 9°C oraz taki zimny wiatr i trzeba było się grubej ubrać. Obecnie mamy końcówkę września, jest trochę cieplej, ale większość drzew nadal jest zielona, tylko gdzieniegdzie widać powoli zastępującą je żółć. W zeszłym roku jesieni trochę bardziej się spieszyło i już w pierwszej połowie października przeważała żółć z pomarańczem przechodzącym w czerwień. Zobaczymy jak będzie w tym roku. Muszę przyznać, że lubię te pierwsze dni jesieni, kiedy drzewa powoli pokrywają się żółcią, okres ten nazywamy"polską złotą jesienią". Jest wtedy jeszcze w miarę ciepło, mamy ostatnie podrygi lata. Wtedy naprawdę można porobić sporo pięknych fotografii. Ale niestety polska złota jesień nie będzie trwać w nieskończoność i wraz z nastaniem listopada drzewa zwykle tracą wszystkie liście, stąd też nazwa tego miesiąca.

Kończę te swoje wypociny, bo i tak chrzanię bez sensu.


DSC_0009.jpg

DSC_0013.jpg

DSC_0032_20191001225537183.jpg

DSC_0038.jpg

DSC_0039.jpg

Wszystkie fotografie są mojego autorstwa. Zostały zrobione moim telefonem Sony Xperia T3 od 26 do 29 października 2015 roku.